1. |
Środa Popieltsova
03:41
|
|||
Środa Popieltsova
Z prochu wstałeś
Zemrzesz w pył
Nagi swym ciałem
Krwi martwej płyn
W zgniliźnie ziemi
Spocznie każden z nas
W tym miejscu wzrośnie
Zmrokliwy las
Na wzgórnym lesie
Wzrastają mgły
Pod nimi w ziemi
Leżysz trupem ty
Mogiła zgniła
Marny Twój byt
Nikt już nie wspomni
Kim żeś był
|
||||
2. |
Wielkhi Czwartekh
05:43
|
|||
Wielkhi Czwartekh
Cierń korony krew broczy
Przestwór ciemny się mroczy
Pod ziemią czas jednoczy
(istoty plugawe)
Wnikną w zmgławione oczy
Objedzą Kości
Do cna, nagości
Wnętrzności strawią
Nic nie zostawią
Oberżą ciało
Wciąż jest im mało
Żywe czy zgniłe
Byle smrodliwe
Omroczem utulany
Los Twój i Twe organy
Członki Twe ongiś usłużą
Ssawki w czerwień krwi zanurza
Droga Krzyża Nęci
Na niej jeno przeklęci
W omamie potraceni
Pierwsi zostaną straceni
Robactwo tańce pląsa
Żrąc grubego wąsa
W tłuszcze się wsysając
Ni wiary nie przejawiając
Dwa metry w dół
Tam jeno Muł
Skrzynie Zmurszałe
Spokoju nie ma wcale
Zgnilizną śmierdzi
Wykwit żeber żerdzi
Domem są w istocie
Parchatych paskud Krocie
|
||||
3. |
Wielkhi Piątekh
09:21
|
|||
Wielkhi Piątekh
Gdyś zemrzały ducha brak
Korpus zgnilny toczy rak
Na głębokość metrów dwóch
Wykopałeś sam swój grób
Bez znaczenia wiara twa
Stan zgnilnienia będzie trwać
Czy jesz mięso czy żeś nim
Twoje członki będą gnić
Jam jest śmiercią
Zabiorę Cię do siebie
Jam jest pamięcią
Upomnę się o Ciebie
Nie masz bogów przede mną
Jam jest Twą jedyną Śmiercią
Twoim spraszywieniem
Strawię Twe istnienie
|
||||
4. |
Wielkha Sobotha
07:48
|
|||
"Wielkha Sobotha"
Pleśń co w członki wchodzi
Truchłu w niczym nie szkodzi
Ciało złożone w dół
Ogarnia zimny muł
Boleści nie czuje wcale
Tlenu nie marnuje trwale
Brak czucia łaknienia
Spierzchłe usta rozpromienia
ref.
Kostucha Ściga Cię
Członków tęskliwa jest
Niczym Baba Stara
Wyżre Cię z gara
W światła istnieniu
Omrocza tchnieniu
Istotą żeś kruchą
Ostoją kropel...juchą
Nic nie znaczy w coś uwierzon
Władzę inni Twą dzierżą
Kapłani wszelacy
Niegodni, jednacy
ref.
Kostucha ściga Cię
Członków tęskliwa jest
Niczym Baba Stara
Wyżre Cię z gara
nananananannana.....
|
||||
5. |
Z Martwych Wstanie
13:30
|
|||
Z Martwych Wstanie
Piaskami pustyni, kopytami swemi
Kroczył Koń wprost spod ziemi
Szalone lico spalony włos
W oknu znać zwidy
W uszach mątliwy głos
Chata Morgana codziennie z rana
stoi, krwią zbryzgana
Powidok szary, dla konia czary
Wydma za wydmą
Piasku morze, piasku bezdnią
Wtem na horyzontu oprawie
Krwista Łuna wzrasta
I jak na jawie
Widzi, iż, krzyż wyrasta
Na nim człek krwią obleczony
Ni ubioru ni jakiej zasłony
Pełznańce w rany wzierają
Spalone ciało zżerają
I to jest w istocie
Człecze dziecię skąpane w pocie
Nagle bezdnie, otwarte oczy
I z ust słowo wytoczy
Czymże twe rany
W krwi żeś skąpany
Gdy znikniesz z ziemi
Nic to nie zmieni
Nie tędy droga
Kara jest sroga
W wierze znużany
Obmyj me rany
Na Twoją zgubę
Zliczę rachubę
Po stokroć grzechów
Piekielnych miechów
|
Streaming and Download help
If you like ZADUSHKA, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp